Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z kwiecień, 2013

6 POZNAŃ PÓŁMARATON. W POGONI ZA ŻÓŁTYMI BALONAMI.

6 rano pobudka. Żeby zdążyć dotrzeć o przyzwoitej porze do strefy startu, a przedtem przygotować się, wyjść z domu, dojechać do Poznania, znaleźć miejsce postojowe, przynajmniej dwa razy skorzystać z toalety, w końcu zrobić rozgrzewkę - trzeba było bez marudzenia posłuchać brutalnego dźwięku  budzika i ruszyć "cztery litery" spod ciepłej pierzyny. Za oknem świeciło słońce, lecz rano temperatura wynosiła -2 stopnie, więc miałam dylemat (jakże babski...) w co się ubrać na bieg. W końcu zdecydowałam się na spodenki typu 3/4, golf z długim rękawem i na to koszulkę z krótkim. Na trasie doceniłam to, że nie ubrałam się zbyt grubo, bo jak przyświeciło słońce, zrobiło się po prostu gorąco. Ustawiłam się spory kawałek za zającami na 2h:00, tak żeby mieć "ich żółte balony" w zasięgu wzroku. Mówiłam sobie w głowie, że muszę pobiec jak najlepiej, lecz nic na siłę. Wiedziałam, że nie będę w stanie utrzymać tempa pacemakerów, muszę zacząć spokojniej, a jak będę na późnie